Szukaj na tym blogu

czwartek, 2 maja 2013

Początki mojego robótkowania

Zaczęło się wiele lat temu, gdy jeszcze uczyłam się w szkole podstawowej. Pierwsze w ręce wpadło mi szydełko na którym robiłam serwetki, niestety nie przetrwała  żadna z nich. Większa praca na szydełku to bluzka na ramiączka w kolorze niebieskim, która też  już nie istnieje. Na drutach dziergałam, chyba jak każda początkująca szaliki, krótkie golfy pod szyję. Później zakochałam się w hafcie krzyżykowym, który pochłaniał mój cały wolny czas. Do drutów wróciłam pod koniec lat 80, w sklepach puste półki, a w domu miał pojawić się mój pierworodny synek. Wełnę znalazłam wśród domowych szpargałów, kilka małych moteczków dostałam od koleżanek i rodziny. Pamiętam, że  pierwsza powstała czapeczka i sweterek zapinany na guziczki, w którym mój synek wrócił ze szpitala do domu. Niestety po ponad 25latach zostałała tylko czapunia, oto ona.
Kiedy synek podrósł zrobiłam mu sweterek z foczką.
Takie były moje początki z drutami i wełną.

3 komentarze:

  1. Fajnie że masz swoje pierwsze prace .Z drutami moja historia skończyła się po trzecim swetrze ..
    Do szydełka wróciłam po latach ..Nie mam nic z tamtych czasów ,, ..
    Świetny sweterek ..

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjne pamiątki. Po moich sweterkach robionych dla córki, a było to 24 lata temu, pozostały tylko wspomnienia. Były to czasy, w których, żeby ubrać dziecko ,trzeba było szyć , dziergać i przerabiać , bo w sklepach były pustki. Teraz kupowanie dziecięcych ciuszków to czysta przyjemność. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Synuś wyglądał prześlicznie w tym sweterku z foczką :) I masz piękne pamiątkowe zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...