We wrześniu rozchorowałam się i nie myślałam o niczym prócz choroby. Później w czasie leczenia nie miałam siły na haftowanie, a gdy już zaczęłam wracać do robótek to powstawały małe hafciki.
Nie sądziłam, że trzy tygodnie po operacji dam radę wyhaftować cokolwiek i że będę miała w ogóle chęci.
Jednak kiedy się okazało, że będę mogła uczestniczyć w tej uroczystości, bo siły wracają i chętnie zobaczę się z rodziną, zmobilizowałam się i powstaje pamiątka komunijna.
Zapowiada sie piekna pamiatka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDasz radę.Początek już wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki;)))
OdpowiedzUsuńPowstaje piękna pamiątka :)
OdpowiedzUsuńKiedy Cie poczytuję to dochodze do wniosku, że jestes dobrym przykładem, motywatorem do działąnia. Nie poddajesz się . Tak trzymaj dalej.
OdpowiedzUsuńPamiatka będzie śliczna.
Bardzo stylowa pamiątka :)
OdpowiedzUsuńTeż ją teraz wyszywam, ale zaczęłam od głowy ;)
Piękna pamiątka. Dasz radę. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńAle dużo już masz. Coś mi mówi, że pamiątka będzie wyjątkowa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widać, że będzie cudna! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńPrześliczna pamiątka powstaje, moc zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńHaft zapowiada się wspaniale, więc czekam na ciąg dalszy:) Pozdrawiam, życząc dużo zdrowia:)
OdpowiedzUsuńBędzie wspaniała pamiątka! Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuń