niedziela, 29 marca 2015

Szyłam, szyłam aż uszyłam....

Uszyłam! Oczywiście znowu miałam problemy z moją maszyną do szycia, rwała, motała nici i złamałam jedną igłę, ale w końcu  zaczęła pracować poprawnie. Muszę pomyśleć o nowej, szkoda nerwów podczas każdego jej uruchamiania.
Zdjęcia robiłam w ogrodzie, piękna pogoda więc ułożyłam poduszki na trawce, a teraz czekają na spakowanie i wysyłkę.


16 komentarzy:

  1. O jej jakie piękne. Przywołały wspomnienia. Dawno, dawno temu wyszywałam podobne. Chyba muszę wrócić do krzyżyków. Maki mnie urzekły. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczne te podusie. Ja ostatnio też miewam problemy z maszyną....
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne poduszki :) ja się ciągle przymierzam, żeby zrobić swoje ale zawsze jest coś co mnie bardziej skusi :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyszły cudownie. Właścicielka będzie z pewnością zachwycona:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne wyszły rewelacyjnie takie żywe i radosne.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja już zazdroszczę osobie, która będzie je miała. :) I jeszcze mają plecki w moim ulubionym kolorze... Cud, miód i orzeszki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale piękne poduchy, takie do przytulenia. Zazdroszczę Ci perfekcji z jaką je uszyłaś. Moje szycie jest bardzo po "chińsku", cięcie na kolanie i do przodu ;)
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne poduszki! :) Nie wiem czy gdzieś nie przegapiłam, ale ciekawa jestem jakiego są rozmiaru, czy takiego jak tradycyjne poduszki?

    OdpowiedzUsuń
  9. Sliczne! A ja kupiłam maszynę do szycia w Realu za niecałe 300 złotych i jest super! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się koniecznie rozejrzeć za nową maszyną!

      Usuń
  10. Naprawdę efektowne ! Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń