Maki kojarzą mi się z dzieciństwem, z wakacjami spędzanymi na wsi u babci, ze złocistymi łanami usianymi na czerwono i niebiesko, makami i chabrami. Jako dziewczynka robiłam bukiety i wianki z bławatków, kąkoli, maków i rumianków. Bardzo odległy to czas, ale dla mnie mak mimo, że jest chwastem to jednocześnie piękny kwiat.
Piękne!
OdpowiedzUsuńMaki coraz piękniejsze.:)
OdpowiedzUsuńJak pięknie rosną maki na czarnej kanwie! Niedługo skończysz :))
OdpowiedzUsuńA mi kojarzą się z Monte Cassino...
Śliczne postępy :) Uwielbiam łąki pełne maków :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci te maki wyszły, jakby wiaterek troszkę je poruszył - gratuluję.
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje maki:). Pozdrawiam. Małgosia.
OdpowiedzUsuńWlewasz nadzieję w moje serce, ze haft na czarnej kanwie może być piękny.... A swoją drogą - czy miałaś jakieś problemy z kanwą przy haftowaniu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na czarnej kanwie haftuje się wolnej, bo szybko męczą się oczy.
UsuńJest co podziwiać. Wyglądają wspaniale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A mnie maki kojarzą się z pociągami. Bo jak byłam dzieckiem, to mnóstwo maków rosło przy torach. Twoje maki są piękne, jak żywe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota.
Oj tak, ja też jako dziecko buszowałam wśród zbóż zrywając maki i chabry :)
OdpowiedzUsuń