poniedziałek, 23 czerwca 2014

Kolorowe heksagony

Do tej pory mój wolny czas pochłaniał haft krzyżykowy i troszkę w zimne miesiące druty i wełenka. Ale kilka lat temu miałam też spotkanie z patchworkiem, gdy pocięłam mężowi koszulę z postanowieniem, że będę szyła heksagony. Miałam nadzieję, że powstanie z nich narzuta na łóżko. Później szperałam w wyrośniętych ubrankach moich chłopców i też cięłam i zszywałam kawałki tkanin w kształcie sześciokątów. Po jakimś czasie zajęłam się haftem i zapomniałam o moich planach.                          Ostatnio, gdy haftowałam maki  na czarnym tle, miałam wolne wieczory, gdyż oczy mi się męczyły, a ja już nie potrafię oglądać telewizji z pustymi rączkami. Poświęciłam jeden wieczór i odnalazłam uszyte przed laty heksagony z postanowieniem skończenia narzuty. Nie wiem ile to potrwa, ale teraz już ich nie odłożę, pomalutku, powolutku będzie przybywało.



Moje ulubione owoce:



7 komentarzy:

  1. Działaj Kobieto, ciekawa jestem ciągu dalszego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ambitny plan, to bardzo pracochłonne, ale jak skończysz, to będzie radość, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spore wyzwanie przed Tobą. Będzie co podziwiać :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz czekam na kolejna odsłonę z ciekawością jak to wyjdzie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne kolorki! Mnóstwo pracy przed Tobą. Czy zszywasz ręcznie, czy maszynowo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zszywam ręcznie, bok do boku, tworzy się kwiatek, a później kwiatek do kwiatka itd

      Usuń
  6. Nie wiem, jakie duże są Twoje heksagony ? Pracy jednak przed Tobą mnóstwo - wiem coś na ten temat :):):) Narzuta będzie piękna !!!
    Pozdrawiam słonecznie.

    OdpowiedzUsuń