Powyższy temat oraz wyjazd młodych na wakacje nad morze skłonił mnie do wyhaftowania oraz uszycia morskiej torebki dla synowej. Najpierw haftnęłam muszlę.
Kilka dni przed wyjazdem przypomniałam sobie, że mam sztywny, gruby bieżnik w niebieską kratkę. Nigdy nie leżał na stole, nie wiem nawet dlaczego go kiedyś kupiłam. Odnalazłam go, uprałam, pocięłam i się zaczęło. Tkanina gruba, maszyna nie chciała ze mną współpracować, plątała nitki, wygięłam jedną igłę, drugą złamałam. W ciągu jednej nocy uszyłam, troszkę maszynowo, a tam gdzie było bardzo grubo to ręcznie.
I tak powstała kolejna torebka, z której ostatecznie jestem zadowolona.
Oto ona w sesji zdjęciowej pod kokornakiem.
Zdolniacha jesteś:-)))
OdpowiedzUsuńbardzo fajna torba ;)
OdpowiedzUsuńJak dobrze mieć taką teściową. Wspaniała torba i tak tematyczna. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.Pokochaj tę maszynę,cuda Ci wychodzą:):):)
OdpowiedzUsuńFantastyczna torba!!! Chyba sobie wmawiasz, że nie umiesz szyć, bo śliczne prace Ci wychodzą:) Szyj jak najwięcej:)
OdpowiedzUsuńPiękny haft z muszlą! Torba prezentuje się rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetna torba :)
OdpowiedzUsuńŚwietna interpretacja wyzwania :)
OdpowiedzUsuńfantastycznie!!
OdpowiedzUsuńŚwietna torba, synowa ma dzięki Tobie wspaniałą torbę - dzięki Twojej cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńCudna jest, haft piękny, a połączeniu z tym bieznikiem.... prześliczna :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się nie poddałaś, bo muszla na torbie super się prezentuje :).
OdpowiedzUsuńGrunt to się nie poddawać!Ja też miałam problem ze znalezieniem materiału w pasy:)w końcu znalazłam wąskie,ale nawet fajnie wyszły:)))Torba superowa:)))a haft -cudo:))bardzo mi się podoba:))
OdpowiedzUsuńU super, a skąd wzór muszli? Właśnie takiej szukam na wczoraj.
OdpowiedzUsuń